czwartek, 24 grudnia 2015

Gonimy statystyki... na czworakach!

Dawno, dawno temu, na samym początku mej macierzyńskiej przygody zafrasowana co i rusz szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w stylu "czy to normalne?". Podręczników "obsługi dzieci" posiadam niby kilka, ale żaden nie opisywał złośliwie mojej Dzieciny. Teraz już wiem, że pojęcie normy w niemowlęcym świecie  wprowadza tylko większy rozgardiasz, tak jakby i bez tego było go mało.

niedziela, 20 grudnia 2015

Prezentownik na roczek cz.2 - wózki dla Lali

Nasz rodzinny Świat stanął na głowie ostatnimi czasy. Nasza Córa też próbuje nabyć tę umiejętność i tak wyczekiwaną przez Rodziców chwilę swego raczkowania wciąż odwleka w czasie. Za to staje na rękach i tych swych małych stópkach z coraz to większą dostojnością i namalowaną na twarzy satysfakcją. Uczy nas pokory, i to nie o raczkowanie mi tu chodzi a o rytm dnia. Śpi do 10, ukochała 2-godzinne spacery, na których zasypia gdy jesteśmy już prawie pod domem (tym samym wydłużając czas wietrzenia do granic możliwości Matki), z dużą konsekwencją odmawia jedzenia z łyżeczki (tu podziękowanie dla BLW ;), chodzi spać przed północą, przy tym doskonale już wie czego/kogo chce i potrafi się tego wytrwale domagać.

niedziela, 13 grudnia 2015

Wnętrzniarski galimatias

Domowa jestem. Przyzwyczaiłam się do mieszkania w domu. Takim z ogrodem, z sąsiadami i ich ogrodami... i gdy wybyłam z mego rodzinnego to szok przeżyłam. Bo jak to? Sąsiad jeden z drugim uparcie w życie mi się wdzierał odgłosami, zapachami i innymi takimi nieproszonymi zwiastunami swej ciągłej obecności. Z czasem pogodziłam się z takim stanem rzeczy i nawet humorystycznie zaczęłam sobie z tym radzić. Poczucie wdzierania się cały czas mi jednak towarzyszyło. Gorycz wspólnych ścian znacznie łagodziły możliwości, które między nimi się tworzyły. I tak zakochałam się w wysokich sufitach, smukłych oknach, parkietach i niebywałej przestrzeni, której w domu bez skutku szukać było. Pokochałam kamienice.

piątek, 11 grudnia 2015

Prezentownik na roczek cz.1 - Lale i laleczki

Córeczka. Dziewczynka moja malutka. Z każdym dniem coraz większa i bardziej dziewczęca mi się wydaje. I nieważne, że włos krótki i że mama różu szczędzi, przez co wielu wnioskuje, że jest zgoła inaczej. Dziewczynka nasza. Mała kobietka taka,

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Panta rhei



Och płynie, płynie. Czas również (płynie też katar z nosa mego Dziecięcia). 2 miesiące pozostało do Dnia Magicznego. Na szczęście nie tak bardzo jak mi się wydawało lat naście temu. Dzień jak każdy inny ino ja go odkryłam ostatnio. Tak mi ten ostatni rok przez palce przecieka, że nim się spostrzegłam a 30 zima mego życia nadeszła. Jedynej magii temu dniowi dodaje fakt, że rankiem dnia kolejnego przyszła na świat ma Córa. I to właśnie na tym bardziej pragnę się teraz skupić.

sobota, 5 grudnia 2015

Przełamujemy lody czyli słów kilka przywitania

Tamtaradam! Jest. Pierwszy  post. Dość skromny. Taki w sam raz na przełamanie lodów,  na nabranie odwagi większej, co by ciśnienie zeszło trochę. Już tylko łatwiej będzie teraz. Piszę z małego miasteczka pośrodku świata wielkiego a co zagarnę z niego wartościowego tym postaram się z Wami podzielić.

Noc jest. Dziecię śpi. Tak więc powoli zaczynam przygotowania do postu drugiego, bo pierwszemu znacznie łatwiej przychodzi wybaczyć nieporadność.


A.